RADIO DAOB
RADIO DAOB in the mix
PIĄTKOWY SOUNDMIX SOUNDMIX
Teraz, gdy Ultra Music Festival zahipnotyzował fanów EDM w 185 krajach, czas porozmawiać o tym, dlaczego festiwale są ważne i dlaczego warto tam pojechać!
Ale najpierw trochę tła: jestem uzależniona od festiwali muzycznych do szpiku kości. Nie mam dosyć. Jako młody punkrockowiec w szkole średniej i na studiach brałem udział w Vans Warped Tour, a także w innych całodniowych festiwalach muzycznych, głównie z gatunku punkowego i alternatywnego. Scena punkowa była dla mnie bardzo atrakcyjna, gdy byłem nastolatkiem i później, ponieważ dawało mi to niesamowite poczucie jedności i siły. Poczułam się, jakbym całkowicie do tego należała. Nie byłam dziwna, bo sama szyłam ubrania i walczyłam o swoje prawa i prawa innych. Naprawdę poczułam, że mogę dokonać pozytywnej zmiany na świecie. I nie byłem sam. W punku nie chodziło o to, żeby się położyć i przyjąć to tylko dlatego, że złe rzeczy „i tak się wydarzy”. Dla mnie i innych osób chodziło o wstanie, przeciwstawienie się i zjednoczenie ludzi, bez względu na to, jak bardzo się od siebie różnią.
Punk rock w końcu doprowadził mnie do bardziej indie-punkowego wyczucia mody i słuchania post-hardcore’u. Z biegiem lat te post-hardcoreowe zespoły zaczęły coraz częściej używać syntezatorów. Chociaż syntezatory były używane w hardcorzie i podobnych gatunkach od wczesnych lat 90-tych, pierwsze albumy, na których natknąłem się na ciężkie syntezatory, powstały w latach 2006-2008. Dla mnie brzmiało to bardziej jak electro-hardcore. I bardzo mi się podobało! Dlatego coraz bardziej rozwinęła się we mnie miłość do zespołów z elementami elektronicznymi. Electro-pop, electro-core i tak dalej.
Potem wydarzyło się Bonnaroo. Słyszałam plotki o nowoczesnym Woodstocku i wiedziałam, że muszę to sprawdzić. Kilku moich bliskich znajomych jechało i szybko zajęłam miejsce w ich samochodzie na ponad 17-godzinną podróż do Manchesteru w stanie Tennessee latem 2011 roku.
Napisane przez: daobeuvj